niedziela, 17 listopada 2013

Powrócić do samego sebie.

Od półtorej roku, jestem przedstawicielem w firmie ACN.
Jest to firma działająca na zasadach MLM. Jednym z głównych problemów, pojawiających się w tym biznesie, są blokady, które nie pozwalają "zwykłym ludziom" stać się "NIEZWYKŁYMI LIDERAMI".

Wszystko w tym biznesie wydaje się logiczne, matematyka pokazuje, że praktycznie każdy powinien odnieść sukces...
                                                                                           ... a jednak tak się nie dzieje.

Dlaczego tak jest?

Myślę, że jest to najczęściej zadawane pytanie, wśród pracowników MLM. I wydaje mi się, że chyba natrafiłem na odpowiedź, a przynajmniej, na szlak prowadzący do odpowiedzi. No ale od początku.

Ostatnio dużo słuchałem i czytałem o osobowościach. Tych prawdziwych i tych, które sami sobie wymyślamy.
Czy wiecie, że praktycznie każdy, ma przynajmniej dwie osobowości?
Pierwsza i niestety najczęściej używana to właśnie ta fałszywa, którą sami sobie tworzymy. Ma ona "pomóc" nam być akceptowanym w naszym otoczeniu.
Kim innym mogę być w pracy (jestem szefem, wszyscy się mnie boją. To ja mam władzę i mam wszystkich w garści...), kim innym na piwie z kolegami (wyluzowany, zabawny, towarzyski...), kim innym na randce z piękną dziewczyną (romantyczny, szarmancki...) jeszcze kim innym u lekarza (potulny jak baranek: -Wypnie się.  -Tak? Czy bardziej? nie wiemy po co, ale słuchamy, bo może właśnie to uratuje nam życie) i kim inny jesteśmy w głębi swojego SERCA.

Tylko jak znaleźć tego prawdziwego JA?

Podobno, najbliżej siebie jesteśmy wieczorem, kiedy już trochę zmęczeni wracamy do domu, zrzucamy te wszystkie maski i tak zwyczajnie, możemy być sobą.
Odnajdywanie siebie to jest proces, który wymaga cierpliwości i przede wszystkim odwagi. Trzeba spojrzeć na siebie takim, jakim się jest, a nie na swoje "wyobrażenie o sobie". Uwielbiam słuchać, jak o tym mówi ksiądz Pawlukiewicz. Oto jeden z przykładów:

"Kasia zobacz mam zdjęcia z imprezy!
-Pokaż, weź to wyrzuć, ale strasznie wyszłam!
-Ty nie wyszłaś strasznie, ty właśnie tak wyglądasz :)"

Kochamy nasze wyobrażenia o sobie, tylko z czasem stajemy się ich więźniami. To takie kłamstwo, które setki razy powtarzane staje się prawdą.

Jakie jest rozwiązanie? Zrzucajmy maski. Warstwa po warstwie, aż wreszcie spotkamy się z sobą - tym, który mieszka w naszym sercu. Tym, który nie musi udawać. Tym, który zna wszystkie nasze wady. Tym, który nas nie ocenia...

No dobra, ale jak to się ma do sukcesu?

Ano tak, że dopóki żyjemy, życiem wymyślonym, brakuje nam tej PRAWDZIWEJ motywacji. Brakuje nam tego, źródła siły, które nigdy nie wysycha. I...
... poddajemy się.
-Bo, może i fajnie by było mieć nowy samochód, ale przecież sąsiad ma gorszy, więc ten mój nie jest taki zły. 
-Może i fajnie by było mieć większe mieszkanie albo nawet własny dom, ale przecież mało kto z moich znajomych mieszka w domu, więc może nie będę narzekał. 
W zamian za to pojadę na wakacje na kredyt albo kupię sobie telewizor 179 cali na raty! 
Ale kolegom kopary opadną, jak się dowiedzą.  
I wracamy do tego "naszego lepszego ja" i życie toczy się dalej, bez zmian.

Oczywiście trochę przejaskrawiam sytuację. Ale, czy nie zachowujemy się często, właśnie tak? Tylko ludzie z PASJĄ są w stanie wzbić się ponad przeciętność i ŻĄDAĆ od życia więcej. Tego do czego zostaliśmy stworzeni. A nie tylko do marnej egzystencji (wstać rano, toaleta, śniadanie, praca, serial, teleturniej, kolacja, sen, wstać rano...)

Kiedy przestajemy być tym prawdziwym JA?
To zależy, ale w większości wtedy, kiedy przestajemy być dziećmi.
Oczywiście jedni bardziej inni mniej. Ale to jako dzieci, mieliśmy najprawdziwsze marzenia. Nie były one stymulowane reklamami, filmami czy innymi pomocami życiowymi. To jako dzieci, nie przejmowaliśmy się tym co pomyślą o nas inni, tylko robiliśmy to na co właśnie mieliśmy ochotę. (obserwuję, jak moja druga córeczka uczy się chodzić - uczmy się od dzieci!!! Dwa kroki bach, krok bach...  Jak by myślała jak dorosła, to chyba nigdy by nie zaczęła chodzić :)) To jako dzieci, byliśmy sobą.

Kiedyś, ktoś powiedział, że większość ludzi umiera w wieku ok 20 -25 lat, tylko zostają pochowani 30, 40 czy 50 lat później. Coś w tym jest.

Pierwszą rzeczą jaką robimy w ACN, to znalezienie swojego powodu "DLACZEGO".
Nie chodzi tu o jakieś tam dlaczego. Szukamy czegoś, za co gotowi będziemy znosić wszystkie porażki, wytrzymywać wszystkie odmowy i rozczarowania. I sami dla siebie będziemy silnikiem, który będzie nas pchał do poznawania nowych dróg. Coś, co odnosi się do naszego PRAWDZIWEGO JA.

I tu, według mnie jest klucz do sukcesu, w każdej dziedzinie życia, sportu ...
Im bardziej zbliżamy się do prawdziwego Ja, tym więcej odrzucamy masek. Siłą rzeczy, stajemy się silniejsi.
Kłopot pojawia się wtedy, kiedy zamiast dążyć do poznania i rozwoju własnego JA, wymyślamy kolejną maskę. I na nowo, uczymy się udawać kogoś, kim jeszcze nie jesteśmy.

Jestem nauczycielem, który w głębi serca jest jeszcze małym chłopcem, a tu właśnie teraz, mam stać się LIDEREM!!! No z byciem nauczycielem sobie nie radzę, jak mam być liderem?
I tu się rozbijamy. To tak jak by podpisać z kim umowę i wmówić mu, że jest chirurgiem fortepianistą. Może i jesteś w stanie w to uwierzyć, ale od tego nie staniesz się ani jednym ani drugim. A tylko możesz nabawić się frustracji, że wszyscy pacjenci umierają od Twojego cięcia a zaraz po naciśnięciu w klawisze słychać gwizdy i sala koncertowa staje się pusta.

Dopóki nie zaczniesz budować swojego życia, czy sukcesu, na prawdziwym JA, nigdy nie dojdziesz na sam szczyt. Dopóki nie będziesz w 100% SOBĄ, nigdy ludzie nie będą chcieli za tobą iść. I dlatego, ci którzy są wytrwali osiągają sukces. Bo każda trudność, którą pokonują pomaga im zbliżyć się do siebie samego. I za każdym razem uczą się czegoś o sobie. Stają się bardziej "STABILNI". Wszystkie wątpliwości jakie miałeś, znikają, wiesz, że nawet jak czegoś teraz nie potrafisz zrobić, to zrobisz to za tydzień, miesiąc czy rok. Tu już nie ma miejsca na pytanie CZY MI SIĘ UDA? tylko KIEDY TEGO DOKONAM?
Prawdziwy LIDER jest właśnie SOBĄ. Nie musi udawać przed nikim. Nie musi nikogo przekonywać do tego co robi, ani prosić o nic. Prawdziwy PRZYWÓDCA prezentuje swoją wizję i ma siłę, która przyciąga innych do niego.
Ale żeby zostać PRAWDZIWYM LIDEREM, musimy zacząć od PRAWDZIWEGO FUNDAMENTU.

Życzę Wam wszystkim, odnalezienia siebie :)
Sam idę dalej szukać!